„Dębowa kołyska” – recenzja książki

W Dolinie Bagiennej Trawy, którą najmłodsi znają z wcześniejszych książek Pawła Wakuły, pojawia się nowy mieszkaniec. Nie jest to jednak żadne zwierzę, ale maleńka córka leśniczego – Anielka. Zwierzęta uradowane jej narodzinami, przynoszą w prezencie dębową kołyską i wszystkie są gotowe nieść pomoc leśniczemu oraz jego żonie. Anielka śpi w kołysce spokojnie, aż do dnia, w którym w ich leśniczówce zaczynają dziać się dziwne rzeczy.

A wszystko to dzieje się w i tak już trudnym dla rodziców Anielki czasie. Mama bowiem planuje powrót do pracy. Leśniczy Piątek nie jest tym pomysłem zachwycony, bo któż tak dobrze zajmie się jego ukochaną córeczką, jak nie jej własna mama?! Pani Klotylda jest jednak bardzo uparta i kilka dni później zostawia Anielkę pod opieką taty i rusza na poszukiwanie pracy. Piątek ma w planach nadrobienie zaległości w papierkowej robocie, niestety przeszkadzają mu hałasy dochodzące ze strychu. Przekonany jest, że zamieszkała tam kuna, ale kiedy wchodzi na górę, okazuje się, że śladów bytności kuny nie ma. W zasadzie pewne było, że nie jest to kuna, ponieważ tajemniczy osobnik potrafił pisać, a żadna kuna pisać (chyba) nie potrafi. Kto więc naruszył spokój leśniczego i jego rodziny? Skrzat, który umie wycierać kurze, lubi gotować, może wytrzepać dywan, a nawet przygotować przetwory na zimę. I do tego uwielbia (i umie) opiekować się dziećmi. Czego oczekuje za swoją ciężką pracę? Jedynie miseczki owsianki, którą wprost uwielbia! Łatwo się domyślić, że Klotylda pomysłem męża zachwycona nie jest, bo jak tu zostawić maleńką Anielkę pod opieką skrzata?! Coś trzeba jednak wymyślić, bo już zaproponowano jej pracę! Jaką decyzję podejmą? I co z tego wszystkiego wyniknie? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam do „Dębowej kołyski”.

To jedna z najzabawniejszych książek, jakie miałam ostatnio okazję czytać. Gadających zwierząt nie można nie lubić. Poza tym one nie tylko mówią, one dyskutują, sprzeczają się ze sobą i z leśniczym. A do tego chętnie pomagają Piątkowi i jego żonie w codziennych obowiązkach. Na przykład szop pracz zajmuje się myciem naczyń oraz praniem (ale pierze jedynie ręcznie, ponieważ nie uznaje pralek automatycznych). Niedźwiedź prowadzony na sznurku przez raczkującą Anielkę albo bóbr naprawiający spłuczkę. W rzeczywistości takich zwierząt pewnie nie spotkamy, ale z dużą przyjemnością czyta się o ich przygodach!

„Dębowa kołyska” to jednak nie tylko opowieść o leśniczym, jego rodzinie i gadających zwierzętach, to również kopalnia wiedzy na temat lasu. Trudno policzyć, ile nazw roślin i zwierząt pojawiło się na stronach tej książki Jest ich mnóstwo, ale każda z nich została przez autora wyjaśniona i krótko opisana. Dlatego „Dębowa kołyska” to książka do czytania nie tylko przy okazji chandry, to również doskonała lektura przygotowująca do spaceru po lesie. Książka, do której każdy będzie bardzo chętnie wracał.

Magdalena Kwiatkowska-Gadzińska
Ocena 5

okładka
„Dębowa kołysanka”, Paweł Wakuła, wyd. Literatura

Dębowa kołyska
Paweł Wakuła
wyd. Literatura, 2015
wiek: 7+

Patronat portalu Qlturka.pl

Dodaj komentarz